Detoks ciała

“Detoks ciała to najlepsze, co możesz zrobić dla siebie“ pisze Beata Sokołowska w książce “Alkaliczny detoks” i nie można się z tym nie zgodzić. Po dywagacjach odnośnie tego, jak w ogóle zacząć myśleć o detoksie wszystkich integralnych sfer naszego JA (duszy, umysłu, ciała) czas opisać to, co z pewnością z o wiele większą łatwością przyjdzie każdemu z Was przyswoić i wnieść (być może) do swojego życia. A skorzystać z tej wiedzy bezwzględnie warto.

Żeby coś nowego mogło wyrosnąć w ziemi w pierwszej kolejności trzeba ten grunt dobrze oczyścić, nawodnić, zmineralizować, przeorać oraz zasiać. W takiej samej kolejności powinno podchodzić się do swojego ciała, które jest odzwierciedleniem nas samych. Zwykło się mówić, że jesteś tym, co jesz lub jesteś tym, co myślisz. Jedno wpływa na drugie i odwrotnie. W praktyce jednak każda zmiana naszego sposobu żywienia, która wywołana jest np. jakąś dolegliwością, a szczególnie dysfunkcją przewlekłą (katar, kaszel, migreny, bóle menstruacyjne, itp.) kończy się wizytą u lekarza, a następnie lekoterapią. Niektórzy nie wybierają drogi na skróty, a konsultują się z osobami, które zajmują się medycyną alternatywną i w ten sposób trafią do zielarzy, naturopatów czy homeopatów. Świetnie. Dostaną recepty na przygotowanie sobie naturalnych napojów czy “lekarstw”, które w efekcie powinny im pomóc usunąć “problem”. Niestety w większości przypadków ma prawo to nie zadziałać. Dlaczego? Otóż nieoczyszczona wątroba czy jelito grube, a z reguły po wielu latach złych nawyków żywieniowych jesteśmy naprawdę bardzo zanieczyszczeni, nie przyswoi tych witaminowych bogactw. Nasze ciało nie wchłonie tych wszystkich dobrych dla nas substancji, bo zwyczajnie mówiąc nie ma jak. Na przykład w okresie jesiennym spożywamy dużo imbiru, miodu czy czosnku. Super, ale niewielka tego ilość faktycznie przyswajana jest przez nasze ciało i dostarcza nam wsparcia. Wszystko przez złogi, toksyny i zanieczyszczenia, jakie zalegają nam w całym układzie trwawiennym i nie tylko. Jak zatem mamy się nie dziwić, że wiele różnego rodzaju dobrych i zazwyczaj skutecznych form leczenia naturalnego na nas akurat nie działa – ano nie działa, bo szczelnie się zabezpieczyliśmy przed tym, mówiąc nieco ironicznie.

Dlatego, aby cokolwiek zaczęło się w nas samych zmieniać niezbędny jest detoks. Swoiste oczyszczenie ciała z wielu tokstym, które nie tylko źle wpływają na nasz układ trawienny, ale w ogóle symptomatycznie utrudniają nam trzeźwe myślenie. Tak. Problemy w jelicie grubym są przyczyną przewlekłego złego samopoczucia, a także wielu chorób o podłożu psychicznym. Kto by pomyślał, ale tak właśnie jest.

Główne organy, które w pierwszej kolejności powinno się oczyścić to: wątroba i jelito grube wraz z odbudowaniem flory. Wątroba jest najważniejsza przy filtrowaniu krwi, a krew to de facto nasze życie. Jelito grube zaś pozwala nam wchłaniać wszystkie składniki odżywcze i sprawia, że faktycznie wspomagamy nasz organizm.

Ciało jest doskonałą oczyszczalnią i samo potrafii, do pewnego jednak momentu, porządkować swoje terytorium. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wielkie spustoszenie czynimy w momencie zatrucia alkoholowego, nie picia odpowiedniej ilości wody czy zajadania się wysokoprzetworzonymi produktami, które zawierają masę sztucznych, chemicznych składników. Każdego dnia wszyscy mamy do dyspozycji 100% energii, oczywiście po spokojnie i głęboko regenerującym śnie. Jeśli od rana do wieczora poniekąd “zatruwamy” swoje ciało tym, co jemy, mocno przyczyniamy się do ogólnego jego osłabienia. Organizm wówczas nie ma wystarczającej siły na wewnętrzną regenerację i spożytkowanie tej energii na zewnętrzne aktywności (pracę, wysiłek fizyczny, itp.). W tym miejscu warto zastanowić się, jak często brakuje nam energii, w jakich momentach szczególnie. Pytanie, jak tą swoją energią gospodarujesz? Jeśli przyjmujesz dużo posiłków, ale mało urozmaiconych, ciężkostrawnych to zwyczajnie mówiąc objadasz się, co w konsekwencji zabiera Ci ogrom energii na potrzeby trawiennne i buduje tkankę tłuszczową. Jeśli ten proces trwa i trwa, to nie ma co się dziwić, że po kilku latach przychodzi refleksja, albo nie przychodzi, że stałem się otyły, bo ważę ponad 100 kg. Od tej chwili będzie ci coraz trudniej przestawić swój tryb życia, a i też twojej energii będzie starczać na załatwianie podstawowych czynności związanych ze wstaniem, doturlaniem się do pracy i z powrotem. Oczywiście, że uogólniam, niemniej zachodzi tu pewien proces i logika biologii – wpadamy w błędne koło i zaczynają się coraz poważniejsze problemy nie tylko z naszym zdrowiem fizycznym, ale też na tle emocjonalnym. Warto dodać, że stosowanie od czasu do czasu restrykcyjnych diet nie pomoga, bo i nie może pomóc. Nasze ciało musi gdzieś odkładać wszystkie toksyny i magazynować je, niemogąc ich usunąć z ciała. W związku z czym tłuszcz od pewnego momentu staje się nie tylko “puszystą” tkanką, ale pełni rolę ochronną dla nas samych. Dlatego tak ciężko jest nam zrzucać i pozbywać się nadwagi, jeśli nie poprzedzamy tego detoksem. Zresztą nie chodzi tylko o to, aby pozbyć się nadwagi, chodzi w ogóle o zdecydowanie lepszą organizację i funkcjonowanie naszego ciała. To jest kluczowa rola detoksu dla każdej osoby, nawet pozornie zdrowej.

Nigdy nie jest za późno. Nigdy. Trzeba tylko pozwolić sobie pomóc, bo założę się, a wiem to z doświadczenia pracy z klientami, że każda osoba w stanie skrajnej już apatii, zawsze dookoła siebie ma kogoś, kto jest jest gotów ją wesprzeć. Tyle, że zazwyczaj tego nie zauważamy, stąd opisana we wcześniejszych artykułach/postach konieczność detoksu ducha i umysłu. W duchu bowiem siła, a w umyśle odpowiednia motywacja, aby wdrożyć zmiany na poziomie cielesnym i fizycznym.

O detoksie można pisać i pisać. Moim zadaniem, pisząc niniejszy tekst jest jednak tylko nakreślić temat i wzbudzić Twoją ciekawość. Jeśli uznasz, że coś jest na rzeczy, idź do księgarni lub zajrzyj do sieci i poczytaj o tym więcej. Zrób to dla siebie i tylko dla siebie. Tylko w ten sposób wyjdziesz z cienia, stagnacji życiowej i, być może, długiego letargu w poczuciu, że Ja i moje problemy, choroby, dolegliwości, złe samopoczucie, wszelkie nieszczęścia muszą i będą trwać wiecznie. Nic bardziej mylnego. Zaufaj i uwierz, że to tylko twoje demony w głowie wstrzymują Cię od działania, a właśnie w działaniu jest moc! Zrób więc swój pierwszy krok. Idź na spacer. Kup książkę. Przeczytaj kolejny artykuł. Zadzwoń do przyjaciela i powiedz mu, że chciałbyś coś zmienić w swoim życiu, ale nie wiesz jak, od czego zacząć…powiedz to w końcu, a reszta świata przyjdzie z pomocą 🙂 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.