Jak możemy się zmianić skoro sterują nami setki przekonań osobistych na temat tego, co myślimy o osobie, o swoim życiu? Przekonania tkwią głęboko w nas i dotyczą wielu ważnych kwestii, że czarne jest czarne a białe jest białe, choć wbrew pozorom nasze przekonanie wypaczają ten obraz i z reguły czarne jest brązowe, a białe jest zielone. Np. nigdy nie będę lepiej wyglądać, bo nie lubię swojego ciała; nigdy nie potrafiłem zarządzać więc jak mogę zostać kierownikiem; nie lubię współpracy z ludźmi, wiec jak miałbym teraz przyjąć na siebie rolę lidera projektu.
Jak możemy się zmienić skoro non stop ulegamy pragnieniom mając jednocześnie w sobie mnóstwo oczekiwań wobec siebie, innych, życia. Chcemy ….więcej, szybciej, lepiej. Dążymy do doskonałości. Musimy być perfekcyjni. Dlaczego? Bo świat taki jest. Nasze otoczenie takie jest. Przecież wszyscy znajomi na Facebook czy Instagramie mają świetne życie. Pokazują super zdjęcia swoich nowych samochodów, z kolejnej podróży, no i oczywiście z wielu imprez, gdzie ich gęby szczerzą się co niemiara. Wtedy nasze ego dochodzi do głosu – zresztą włada nami bez reszty – i zaczyna się jazda. Nasz wewnętrzny głos rozpoczyna manipulację, której efektem jest frustracja. Myślimy wtedy, użalając się nad sobą: bo ja nie mam pieniędzy na fajne podróże, bo ja nie mam czasu na super imprezy. W końcu dochodzimy do wniosku, że nasze życie jest do bani. I tak w kółko żyjemy w przekonaniu, że prawdziwe życie dotyczy innych, bo moje – nasze jest na wskroś nudne i takie musi być już na zawsze. Musi? Absolutnie nie. Być może któremuś z was wtenczas przychodzi na myśl odwiedzić coucha lub sięgnąć po książkę o automotywacji lub o tym, jak zmienić swoje życie. Super. Tyle że, tak szybko, jak książkę przeczytasz czy zainspirujesz się tym, co mówi coach, tak szybko zaczniesz popadać w ten sam wir, ciągnący cię w dół, bo nie dajesz rady wygrać ze swoim ego, które nie pozwala ci przyjąć tych wszystkich wskazówek, aby faktycznie coś ze sobą robić w kierunku owej zmiany. Kompletnie zagubiony, wręcz zły na siebie ciskasz książką w kąt, a spotkanie z coachem zawieszasz, bo i po co wydawać kasę. Znów jesteś sobą – pełnym blokad, pretensji do siebie, do świata, do najbliższych, o to, dlaczego innym się udaje, a mi wciąż nie.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie zmienisz się ot tak, bo przeczytałeś bestseller o udanym i spełnionym życiu. Nie zmienisz się, bo nagle ci się chce i jest to bardziej pod wpływem filmu, opowieści znajomego czy przeczytanego posta w social mediach. Żaden coach również nie “wciśnie” w ciebie nowego sposobu myślenia ani nie zmieni na siłę twojego mechanicznego postępowania. Nie zmienisz się, bo targa tobą program – wzorzec, który odziedziczyłeś po twoich rodzicach. Spójrz na swoje życie, na siebie z perspektywy “domu”, w którym się wychowałeś. Spróbuj rozpoznać podobieństwa albo skrajne różnice: charakter, sposób myślenia, momenty niepokoju, przed czym się lękasz oraz czego się boisz w życiu, zainteresowania, podejście do pieniędzy, itp. Wszystko, co stanowi o nas, jest spokrewnione z naszymi rodzicami, a dokładnie z ich życiem, decyzjami, pragnieniami, oczekiwaniami, itp. w przeszłości. Oni natomiast odziedziczyli te swoje wszystkie przekonania i sam wzorzec od swoich rodziców. Nie są zatem niczemu winni i nie próbujmy na nich zwalać swoich porażek.
Jeśli jesteśmy zblokowani w sferze finansowej i nie potrafimy po prostu zarabiać większych pieniędzy, to najprawdopodobniej kiedyś np. w momencie ciąży lub w okresie do 3 roku twojego życia twoi rodzice również mieli z tym aspektem problem. Żyli w niedostatku. Mieli wobec tego tematu poważne obawy i obiekcje, które twój automatyczny mózg zakodował, jako wzorzec. W konsekwencji obecnie, jako dorosły człowiek dążysz dzisiaj do bycia bogatym, aby odbić sobie “biedę” w przeszłości twoich rodziców, albo powielasz ten mechanizm – nastawiłeś się, gdzieś tam w środku, w swojej podświadomości, że ty też będziesz “biedny”. I może to dotyczyć nie tylko pieniędzy, albo bycia ubogim pod kątem doznań, radości, szczęśliwego życia. Apatia i stany lękowe związane z pieniędzmi po prostu blokują twoje dążenia do zmiany. Stąd tak bardzo często odczuwasz słomiany zapał do zmiany. W tym konkretym przykładzie do zmiany odnośnie: znalezienia lepiej płatnej pracy, do przyjęcia bez obaw awansu, który wiązać się będzie z większą odpowiedzialnością, ale też z większymi zarobkami lub do zmiany w ogóle zawodu, bo ścieżka, którą wybrałeś skazuje cie na niskie zarobki i niemożność wykonania jakiegoś istotnego ruchu w kierunku powiększenia miesięcznych przychodów. Zobacz, jak wygląda twoje otoczenie. Odkryj te wszystkie niuanse i zależności, które prowadzą do niskich zarobków. Pogódź się z tym, że nie da się zostać milionerem w tydzień, jak wieszczą tytuły setek książek. Można jednak dążyć do zrozumienia swojej sytuacji życiowej i odblokowania swojego wzorca zachowań, pragnień, oczekiwań, które je stymuluje.
Powyższe to oczywiście przykład, pierwszy z brzegu. Wielu moich pacjentów narzeka na brak pieniędzy i przez to cierpi tak psychicznie, jak i fizycznie. Takich blokad emocjonalnych, odziedziczonych z przeszłości naszych rodziców jest całe mnóstwo. Nie miejmy złudzeń, bez odkrycia swojego wzorca postępowania nasze życie będzie jak sinusoida – raz pod górkę, a raz w dół. Pragnienia i motywacja do zmiany będą chwilowe, a późniejsza frustracja będzie się w nas umacniać z każdym niepowodzeniem. W końcu uznamy, że nie warto podejmować kolejnej próby, że już tak musi być.
Życie nie jest do bani. Ty również nie jesteś nieudacznikiem. Po prostu przyjrzyj się swojemu życiu, rozpoznaj “kim jesteś”. Odkryj w sobie prawdziwe powołanie. Poświęć sobie te 5 minut, o czym pisałem w innej publikacji. Tylko wtedy zaczniesz sukcesywnie rozumieć swój prawdziwy problem, ale też obligo zaczniesz rozkminiać wzorzec, który tobą steruje. Wówczas zadziała hologram, ale o tym innym razem.